- Joined
- Feb 11, 2023
- Messages
- 44
- Solutions
- 1
- Reaction score
- 25
- Points
- 8
Witam!
Potrzebuję porady. Jestem jednym z dwóch braci sprzedających zwykłe zioło w małym mieście.
Ja i mój brat chcemy przesunąć się w górę skali o krok lub dwa.
W tej chwili sprzedajemy około 40 g marihuany tygodniowo, średnio 100 g miesięcznie. Jesteśmy zwykłymi odsprzedawcami, kupujemy z Hiszpanii i sprzedajemy tutaj z niewielkim zyskiem, aby móc opłacić nasze studia. Niedawno dowiedzieliśmy się, że jeden z naszych nabywców kupuje od nas i sprzedaje do sąsiedniego miasta, co oznacza, że miasto to nie ma sprzedawcy, prawda?
Pierwsze pytanie brzmi: jak powinniśmy teraz postąpić? Czy powinniśmy zatrudnić kogoś do sprzedaży? Czy powinniśmy zatrudnić tego, który już sprzedaje? Wiemy, wiemy, brzmi to bardzo chciwie, ale w tej chwili zarabiamy może 250 dolarów miesięcznie, jeśli odejmiemy wszystkie opłaty, paliwo i czynsz.
Drugie pytanie, teraz sprzedajemy w małych plastikowych torebkach, plastikowych torebkach herbaty, jeśli chcesz, czy powinniśmy to zmienić?
Trzecie pytanie, powiedzmy, że zatrudnimy tego faceta, jak możemy być pewni, że nas nie zdradzi? Jesteśmy braćmi, ufamy sobie, robimy to razem dzień i noc i dzielimy się wszystkim. Jak możemy być pewni, że ten nowy facet nas nie wydyma?
Uwaga: Nie próbujemy sprzedawać niczego innego, to miasto jest w porządku, "kontrolujemy" tutejszy rynek, nasi gliniarze nie mają nic przeciwko naszej działalności, o ile sprzedajemy tylko marihuanę.
Dzięki za przeczytanie!
Potrzebuję porady. Jestem jednym z dwóch braci sprzedających zwykłe zioło w małym mieście.
Ja i mój brat chcemy przesunąć się w górę skali o krok lub dwa.
W tej chwili sprzedajemy około 40 g marihuany tygodniowo, średnio 100 g miesięcznie. Jesteśmy zwykłymi odsprzedawcami, kupujemy z Hiszpanii i sprzedajemy tutaj z niewielkim zyskiem, aby móc opłacić nasze studia. Niedawno dowiedzieliśmy się, że jeden z naszych nabywców kupuje od nas i sprzedaje do sąsiedniego miasta, co oznacza, że miasto to nie ma sprzedawcy, prawda?
Pierwsze pytanie brzmi: jak powinniśmy teraz postąpić? Czy powinniśmy zatrudnić kogoś do sprzedaży? Czy powinniśmy zatrudnić tego, który już sprzedaje? Wiemy, wiemy, brzmi to bardzo chciwie, ale w tej chwili zarabiamy może 250 dolarów miesięcznie, jeśli odejmiemy wszystkie opłaty, paliwo i czynsz.
Drugie pytanie, teraz sprzedajemy w małych plastikowych torebkach, plastikowych torebkach herbaty, jeśli chcesz, czy powinniśmy to zmienić?
Trzecie pytanie, powiedzmy, że zatrudnimy tego faceta, jak możemy być pewni, że nas nie zdradzi? Jesteśmy braćmi, ufamy sobie, robimy to razem dzień i noc i dzielimy się wszystkim. Jak możemy być pewni, że ten nowy facet nas nie wydyma?
Uwaga: Nie próbujemy sprzedawać niczego innego, to miasto jest w porządku, "kontrolujemy" tutejszy rynek, nasi gliniarze nie mają nic przeciwko naszej działalności, o ile sprzedajemy tylko marihuanę.
Dzięki za przeczytanie!