Brain
Expert Pharmacologist
- Joined
- Jul 6, 2021
- Messages
- 290
- Reaction score
- 304
- Points
- 63
W triadzie "seks-narkotyki-religia" elementem konfliktu jest religia, długa i fanatyczna. Wszystkie religie świata zabraniają nam podążania ścieżkami prowadzącymi do haju. Zakazy są nakładane z następujących powodów: jest to grzech; narkotyki zostały wynalezione przez diabła; jest to dalekie od czystości świadomości i doświadczenia zjednoczenia z Bogiem (fundamentalne dla każdej religii). Neurobiologia jednak donosi, że "to wszystko bzdury".
Zamknij swoje blade nogi, noś spódnicę poniżej kolan i bój się Boga
To całkiem jasne, co jest nie tak z prohibicją narkotykową. Gdy tylko uczciwy księgowy, który wierzy w Boga (księgowy uczęszczający do kościoła) zacznie zażywać heroinę, wczołga się do burdelu, by zastawić papiery wartościowe swojego pracodawcy, swoją rodzinną ikonę i nerkę żony. Ale jeśli w porę spojrzy na krzyż pod wykrochmalonym kołnierzykiem na piersi, pokusa zostania ćpunem może zniknąć.
W ten sposób religia działa jak idealny opat, który ratuje duszę księgowego i całe społeczeństwo przed pójściem do lombardów i wątpliwych referencji Tora. Ale co jest złego w seksie?
W przeciwieństwie do narkotyków, sfera seksualna nie jest objęta całkowitą prohibicją i nigdy nie będzie należeć do tej kategorii.
Zamknij swoje blade nogi, noś spódnicę poniżej kolan i bój się Boga
To całkiem jasne, co jest nie tak z prohibicją narkotykową. Gdy tylko uczciwy księgowy, który wierzy w Boga (księgowy uczęszczający do kościoła) zacznie zażywać heroinę, wczołga się do burdelu, by zastawić papiery wartościowe swojego pracodawcy, swoją rodzinną ikonę i nerkę żony. Ale jeśli w porę spojrzy na krzyż pod wykrochmalonym kołnierzykiem na piersi, pokusa zostania ćpunem może zniknąć.
W ten sposób religia działa jak idealny opat, który ratuje duszę księgowego i całe społeczeństwo przed pójściem do lombardów i wątpliwych referencji Tora. Ale co jest złego w seksie?
W przeciwieństwie do narkotyków, sfera seksualna nie jest objęta całkowitą prohibicją i nigdy nie będzie należeć do tej kategorii.
Jedna z nowoczesnych teorii naukowych nazywa seks prawdziwą przyczyną religii.
"Bądźcie płodni i rozmnażajciesię", jak mówi pierwsze przykazanie Tory, bo o to właśnie chodziło. Zgodnie z tą logiką, pierwotnym strategicznym celem każdej religii jest sprawienie, by mężczyźni i kobiety kochali się nawzajem pod sztandarami reprodukcji i bez żadnych perwersji.
Aby to zrobić, wystarczyło wymyślić etykę i wysokiej jakości porno. Jednak począwszy od folkloru różnych kultów, religia poważnie podchodziła do tematu seksualności. I nie podeszła do niego z pustymi rękami, ale uzbrojona w dogmatyzm.
Do dziś religie Abrahamowe są najbardziej obsesyjne.Razem stworzyły niewiarygodną liczbę absurdalnych zaleceń.
"Bądźcie płodni i rozmnażajciesię", jak mówi pierwsze przykazanie Tory, bo o to właśnie chodziło. Zgodnie z tą logiką, pierwotnym strategicznym celem każdej religii jest sprawienie, by mężczyźni i kobiety kochali się nawzajem pod sztandarami reprodukcji i bez żadnych perwersji.
Aby to zrobić, wystarczyło wymyślić etykę i wysokiej jakości porno. Jednak począwszy od folkloru różnych kultów, religia poważnie podchodziła do tematu seksualności. I nie podeszła do niego z pustymi rękami, ale uzbrojona w dogmatyzm.
Do dziś religie Abrahamowe są najbardziej obsesyjne.Razem stworzyły niewiarygodną liczbę absurdalnych zaleceń.
Katolicyzm swego czasu regulował dopuszczalne pozycje (obciąganie, styl na pieska i pozycje stojące były tam nieobecne). Judaizm zmusza kobiety do wykonywania rytuału ablucji w mykwie po zakończeniu miesiączki, a mężczyzn po wytrysku (dotyczy to również tych, którzy dotknęli martwego mężczyzny, są chorzy na rzeżączkę itp.) Muzułmanin, który ma harem konkubin, nie może sobie pozwolić na seks grupowy z nimi, nawet jeśli wszyscy tego chcą i kochają się nawzajem. Homoseksualność nie wchodzi w grę.
Z jednej strony większość religii gloryfikuje seks jako święty akt, ponieważ życie jest święte i musi trwać. Można przytoczyć choćby fakt, że jedna z kanonicznych ksiąg Biblii, Pieśń nad Pieśniami, jest zademonstrowana w gatunku erotycznym i opowiada o radości małżeństwa.
Z drugiej strony, wiele tabu i szczegółowych absurdów wzmacnia skojarzenia "seks to wina" i "seks to wstyd". Jest w tym przedsięwzięciu jakaś niezrozumiała sprzeczność.
Jeśli utożsamimy religię z koncepcją kościoła, łatwo ją odrzucić: klasyczna instytucja kościoła dąży do zachowania swojej władzy, a potencjał umysłu wolnego od "dogmatów" wystarczyłby do obalenia tej władzy. Wiemy jednak, że praktyka religijna nie sprowadza się ani do regulacji społeczeństwa, ani do edukacji moralnej, a kategoria "boskości" istnieje bez komentarza papieża.
W sferze teorii stworzenia ta niespójność pojęć również może zostać rozwiązana, ale tylko w "przewrotny" i absurdalny sposób: poprzez oddzielenie boskiej natury człowieka od jego grzesznego ciała.
W tym przypadku życiodajny seks staje się łącznikiem. Podczas gdy na przykład nieortodoksyjny judaizm utrzymuje, że seks jest świętym portalem między ciałem a duchem, większość wyznań, zwłaszcza chrześcijaństwo, postrzega seks jako funkcjonalny, ale wątpliwy sposób na przedłużenie życia ssaków. Najpotężniejszym argumentem w tej wojnie jest koncepcja upadku.
W sferze teorii stworzenia ta niespójność pojęć również może zostać rozwiązana, ale tylko w "przewrotny" i absurdalny sposób: poprzez oddzielenie boskiej natury człowieka od jego grzesznego ciała.
W tym przypadku życiodajny seks staje się łącznikiem. Podczas gdy na przykład nieortodoksyjny judaizm utrzymuje, że seks jest świętym portalem między ciałem a duchem, większość wyznań, zwłaszcza chrześcijaństwo, postrzega seks jako funkcjonalny, ale wątpliwy sposób na przedłużenie życia ssaków. Najpotężniejszym argumentem w tej wojnie jest koncepcja upadku.
We wczesnych czasach historia Adama i Ewy nie była interpretowana jako upadek kobiety i mężczyzny. Co więcej, starożytność, ze swoim kultem celebracji i poetyzacji, wstydziła się legendy o magicznym wężu i dwóch nagich aseksualistach i traktowała ją alegorycznie.
Eden -jako idealny stan umysłu, świat platońskich idei. Wygnanie - jako utrata złotego wieku i celu życia. Legenda o utraconym raju nie była interpretowana jako kara za pożądanie. Tak byłodo końca IV wieku, kiedy to na teologiczno-literackim "niebie" pojawiła sięgwiazda Aureliusza Augustyna Hipponiusa.
https://www.newyorker.com/magazine/2017/06/19/how-st-augustine-invented-sex
Profesor Harvardu Stephen Jay Greenblatt, w artykule o obiecującym tytule "Jak św. Augustyn wynalazł seks", szczegółowo analizuje, w jaki sposób i dlaczego chrześcijański teolog stworzył pojęcie grzechu.
Eden -jako idealny stan umysłu, świat platońskich idei. Wygnanie - jako utrata złotego wieku i celu życia. Legenda o utraconym raju nie była interpretowana jako kara za pożądanie. Tak byłodo końca IV wieku, kiedy to na teologiczno-literackim "niebie" pojawiła sięgwiazda Aureliusza Augustyna Hipponiusa.
https://www.newyorker.com/magazine/2017/06/19/how-st-augustine-invented-sex
Profesor Harvardu Stephen Jay Greenblatt, w artykule o obiecującym tytule "Jak św. Augustyn wynalazł seks", szczegółowo analizuje, w jaki sposób i dlaczego chrześcijański teolog stworzył pojęcie grzechu.
Jako niezwykle aktywny seksualnie mężczyzna, Augustyn już w zaawansowanym wieku przyjął chrześcijaństwo i złożył ślub monastycyzmu. Był również ambitnym pisarzem-filozofem, co pomogło mu w spektakularnym i udowadniającym argumentem, dlaczego ktokolwiek chciałby zrezygnować z orgazmu w imię Boga.
Aby to zrobić, "odwraca" Księgę Rodzaju o 180 stopni i traktuje wygnanie z Edenu jako wiarygodne wydarzenie, a tym samym jako prawdziwą odpłatę za bardzo konkretny czyn.
Czyniąc to, radykalnie zmienia tradycyjny pogląd na szereg pięknych pojęć: interpretuje namiętność jako pożądanie, ciało jako napiętnowane zło, a seks w imię przyjemności jako czynność moralnie niedopuszczalną. Interpretacja ta przyjęła się, przylgnęła do kultury i wychowania, i do dziś budzi wiele kontrowersji i oburzenia.
Aby to zrobić, "odwraca" Księgę Rodzaju o 180 stopni i traktuje wygnanie z Edenu jako wiarygodne wydarzenie, a tym samym jako prawdziwą odpłatę za bardzo konkretny czyn.
Czyniąc to, radykalnie zmienia tradycyjny pogląd na szereg pięknych pojęć: interpretuje namiętność jako pożądanie, ciało jako napiętnowane zło, a seks w imię przyjemności jako czynność moralnie niedopuszczalną. Interpretacja ta przyjęła się, przylgnęła do kultury i wychowania, i do dziś budzi wiele kontrowersji i oburzenia.
Ekstaza seksualna jest analogiczna do boskiej ekstazy
"Duchowość, seksualność i mózg są połączone pasją.Kochankowie mają mistyczne doświadczenia" - twierdzi Daniel J. Amen, neuronaukowiec i neuropsychiatra, który jako jeden z pierwszych wykorzystał tomografię komputerową mózgu w psychiatrii. Komentarz ten wygłosił podczas dyskusji przy okrągłym stole, w której wzięli udział psychiatra z Harvardu i czterech ezoteryków (w tym katolik, żyd i wyznawca islamu).
Dodaje on również mały żart, że kochankowie, aby wywołać stan romantycznej ekstazy, często używają tych samych środków, co przywódcy religijni: muzyki, świec, poezji i komunii. W ten sposób Daniel J. Amen podsumowuje godną podziwu tezę "ekstaza seksualna jest analogiczna do boskiej", którą wysunął w oparciu o badania neurobiologiczne w tej dziedzinie.
Dodaje on również mały żart, że kochankowie, aby wywołać stan romantycznej ekstazy, często używają tych samych środków, co przywódcy religijni: muzyki, świec, poezji i komunii. W ten sposób Daniel J. Amen podsumowuje godną podziwu tezę "ekstaza seksualna jest analogiczna do boskiej", którą wysunął w oparciu o badania neurobiologiczne w tej dziedzinie.
Aby udowodnić swoją teorię, Amen cytuje badania naukowe prawej półkuli mózgu, w szczególności płata skroniowego, który wielu naukowców kojarzy z doświadczeniami duchowymi. Jego nieoficjalna nazwa naukowa to "strefa Boga".
Na przykład neuronaukowiec i filozof Michael Persinger uważa, że zdolność do doświadczania jedności z boskością powstała w wyniku ewolucji mózgu. Co więcej, posiada on również specyficzny neuroprzekaźnik - transjenty płata skroniowego (naturalne wyładowania elektryczne w płacie skroniowym).
W trakcie eksperymentów Persingera okazało się, że gdy pożądany obszar jest stymulowany impulsem o niskim napięciu, jego właściciel doświadcza religijnego objawienia: czuje jedność z Bogiem lub jego rzeczywistą obecność w pobliżu.
Daniel J. Amen powołuje się również na badania fińskich naukowców, którzy odnotowali dla nas bardziej odkrywczy wynik. Zgodnie z ich wnioskami, zewnętrzna strona prawego płata skroniowego zaczyna wykazywać wysoką aktywność nie tylko w momencie doświadczenia duchowego lub pod wpływem napięcia o niskiej częstotliwości - budzi się w momencie orgazmu u kobiet. Co więcej, wszystkie inne obszary mózgu zmniejszają swoją aktywność w tym momencie.
Na przykład neuronaukowiec i filozof Michael Persinger uważa, że zdolność do doświadczania jedności z boskością powstała w wyniku ewolucji mózgu. Co więcej, posiada on również specyficzny neuroprzekaźnik - transjenty płata skroniowego (naturalne wyładowania elektryczne w płacie skroniowym).
W trakcie eksperymentów Persingera okazało się, że gdy pożądany obszar jest stymulowany impulsem o niskim napięciu, jego właściciel doświadcza religijnego objawienia: czuje jedność z Bogiem lub jego rzeczywistą obecność w pobliżu.
Daniel J. Amen powołuje się również na badania fińskich naukowców, którzy odnotowali dla nas bardziej odkrywczy wynik. Zgodnie z ich wnioskami, zewnętrzna strona prawego płata skroniowego zaczyna wykazywać wysoką aktywność nie tylko w momencie doświadczenia duchowego lub pod wpływem napięcia o niskiej częstotliwości - budzi się w momencie orgazmu u kobiet. Co więcej, wszystkie inne obszary mózgu zmniejszają swoją aktywność w tym momencie.
Tak więc ekstaza seksualna i boska ekstaza z punktu widzenia naszego mózgu są zjawiskami tego samego rzędu (przynajmniej u kobiet).
Związek między mistycyzmem a orgazmem zaczyna się wzmacniać na etapie przygotowawczym, w momencie gry wstępnej. Współcześni neurobiolodzy, którzy badali mózg w górę i w dół, zgadzają się, że pożądanie nie jest zwykłym uczuciem.
Wiemy, gdzie i jak powstaje strach, złość lub radość, z których wszystkie w taki czy inny sposób angażują ciało migdałowate, które jest odpowiedzialne za określone emocje. W momencie pobudzenia impulsy trafiają do innej części mózgu, brzusznego prążkowia. Innymi słowy, jest to "ośrodek nagrody", który jest aktywowany zarówno podczas orgazmu, jak i w momencie przyjemności gastronomicznej.
Zakochanie w ogóle jest niezwykle trudne do prześledzenia za pomocą instrumentów naukowych. Na tomogramach można zobaczyć, jak "aktywne potencjały" powstają u osób zakochanych w prążkowiu grzbietowym, obszarze mózgu, który jest szczególnie aktywny u osób długotrwale uzależnionych od narkotyków.
Prążkowie jest częścią większej części mózgu, zwojów podstawy, związanej z przetwarzaniem ruchu, uczuć i przyjemności. Jednym z głównych stymulantów tego obszaru jest dopamina. Nierozerwalnie związane z tym interesującym neuroprzekaźnikiem są "motyle w brzuchu", a dokładniej "motyle w prążkowiu grzbietowym" ,a także kokaina.
Co ciekawe, podczas badań nad wpływem kokainy na organizm, narkotyk ten jest traktowany izotopami radioaktywnymi, aby śledzić, która część mózgu jest aktywowana pod jego wpływem. Na ekranie podświetlany jest tylko jeden obszar: zwoje podstawy.
Zwoje podstawy obejmują prążkowie, które, jak wspomnieliśmy, jest podzielone na część grzbietową i brzuszną. Ta ostatnia zawiera przylegające jądro, czyli "centrum przyjemności". To tutaj zamyka się krąg "pożądanie-narkotyki-doświadczenie religijne".
Grupa naukowców z Utah State University przeprowadziła badanie z udziałem 19 wyznawców kościoła mormońskiego. W eksperymencie wierzący inicjowali doświadczenie religijne poprzez słuchanie przemówień Mesjasza, czytanie fragmentów Pisma Świętego, oglądanie filmów o tematyce biblijnej itp.
Dla czystości analizy naukowcy wybrali tych uczestników eksperymentu, którzy ocenili swoje odczucia religijne jako podobne do reakcji na nabożeństwo (ekstaza, spokój i poczucie ciepła). Obrazowanie fMRI wykazało, że w momencie największego entuzjazmu (badani naciskali specjalny przycisk), obszar sąsiedniego jądra również był aktywowany.
Tak więc nasz mózg rejestruje orgazm, ekstazę wywołaną narkotykami i uczucia religijne w podobny sposób i w tym samym obszarze mózgu.Jednak mistyczne doświadczenie opisane przez św. Augustyna (i nie jest on jedyny) sugeruje znacznie silniejszy efekt niż zwykła ekstaza lub uspokojenie.
Zwoje podstawy obejmują prążkowie, które, jak wspomnieliśmy, jest podzielone na część grzbietową i brzuszną. Ta ostatnia zawiera przylegające jądro, czyli "centrum przyjemności". To tutaj zamyka się krąg "pożądanie-narkotyki-doświadczenie religijne".
Grupa naukowców z Utah State University przeprowadziła badanie z udziałem 19 wyznawców kościoła mormońskiego. W eksperymencie wierzący inicjowali doświadczenie religijne poprzez słuchanie przemówień Mesjasza, czytanie fragmentów Pisma Świętego, oglądanie filmów o tematyce biblijnej itp.
Dla czystości analizy naukowcy wybrali tych uczestników eksperymentu, którzy ocenili swoje odczucia religijne jako podobne do reakcji na nabożeństwo (ekstaza, spokój i poczucie ciepła). Obrazowanie fMRI wykazało, że w momencie największego entuzjazmu (badani naciskali specjalny przycisk), obszar sąsiedniego jądra również był aktywowany.
Tak więc nasz mózg rejestruje orgazm, ekstazę wywołaną narkotykami i uczucia religijne w podobny sposób i w tym samym obszarze mózgu.Jednak mistyczne doświadczenie opisane przez św. Augustyna (i nie jest on jedyny) sugeruje znacznie silniejszy efekt niż zwykła ekstaza lub uspokojenie.
Używając terminologii Maslowa, mówimy o "doświadczeniach szczytowych".
W ten sposób amerykański psycholog określił zjawiska związane z poczuciem pełni istnienia, uniwersalnej jedności i świadomości "prawdy absolutnej".
Według Maslowa motywem przewodnim wszystkich pism duchowych jest metaforyczny opis takich stanów, stworzony przez tych, którzy ich doświadczyli, dla tych, którym nie udało się ich doświadczyć. "Doświadczeniaszczytowe", po pierwsze, są częściej doświadczane przez ludzi, którzy z powodzeniem zrealizowali swój osobisty potencjał; po drugie, takie doświadczenia mogą radykalnie zmienić światopogląd każdej osoby; i po trzecie, wprowadzają człowieka w stan zmienionej świadomości.
Jak rozumiesz, terminy te są zbliżone do kategorii "narkotyki jako doświadczenie samowiedzy". Rzeczywiście, głównym aktywatorem "stanówszczytowych" są psychodeliki, co zostało wielokrotnie potwierdzone przez naukowców i kreatywne osoby z całego świata. Ponadto wiadomo, że psychodeliki są używane w wielu kultach religijnych jako mediatory.
W ten sposób amerykański psycholog określił zjawiska związane z poczuciem pełni istnienia, uniwersalnej jedności i świadomości "prawdy absolutnej".
Według Maslowa motywem przewodnim wszystkich pism duchowych jest metaforyczny opis takich stanów, stworzony przez tych, którzy ich doświadczyli, dla tych, którym nie udało się ich doświadczyć. "Doświadczeniaszczytowe", po pierwsze, są częściej doświadczane przez ludzi, którzy z powodzeniem zrealizowali swój osobisty potencjał; po drugie, takie doświadczenia mogą radykalnie zmienić światopogląd każdej osoby; i po trzecie, wprowadzają człowieka w stan zmienionej świadomości.
Jak rozumiesz, terminy te są zbliżone do kategorii "narkotyki jako doświadczenie samowiedzy". Rzeczywiście, głównym aktywatorem "stanówszczytowych" są psychodeliki, co zostało wielokrotnie potwierdzone przez naukowców i kreatywne osoby z całego świata. Ponadto wiadomo, że psychodeliki są używane w wielu kultach religijnych jako mediatory.
Zakrojone na szeroką skalę badania naukowe w tej dziedzinie przeżywały boom w latach 50-tych XX wieku, po czym łagodnie wpadły w turbulencje związane z histerią rock'n'rolla lat 60-tych i na krótko popadły w zapomnienie.
Zainteresowanie ogromnym potencjałem psychodelików odrodziło się w naszych czasach wraz z rozwojem neuronauki, która, nawiasem mówiąc, powstała dzięki tym substancjom psychoaktywnym. Ale z całego spektrum substancji interesuje nas tylko jedna, główna w tej "paradzie Pink-Floyda" - dimetylotryptamina, czyli DMT.
DMT zasłużyła na miano "głównego narkotyku" jako jedyny psychodelik, który ludzki organizm produkuje samodzielnie (nawiasem mówiąc, produkujemy też inne "narkotyki" - na przykład endorfinę, zbliżoną do morfiny).
Sądząc po zalegalizowanych badaniach na ludziach, podróż DTM jest odzwierciedleniem doświadczenia św. Augustyna, z odniesieniami do Tybetańskiej Księgi Umarłych i podróży poza ciałem głównych joginów. Nic dziwnego, że (zanamową dr Ricka Strassmana) DMT zaczęto nazywać "cząsteczką ducha". Kartezjusz nazwał epifizę "pojemnikiem duszy".
Tak więc, aby poznać Boga, Wszechświat i siebie samego, trzeba albo przejść do poważnej praktyki duchowej, albo poczekać, aż ostateczne wyniki badań nad psychodelikami, a następnie legalizacja, dotrą do najbliższej apteki.
Podobnie, zamiast nabożeństwa w kościele, można pójść do łóżka z rozgrzanym partnerem i na odwrót. Można też udać się do znajomego dilera i napełnić kieszenie DMT lub LSD. Najważniejszą rzeczą w każdym z tych scenariuszy jest najpierw wykonanie ważnego rytuału sakralno-narkotykowo-seksualnego: pozwolenie sobie na szersze myślenie.
Tak więc, aby poznać Boga, Wszechświat i siebie samego, trzeba albo przejść do poważnej praktyki duchowej, albo poczekać, aż ostateczne wyniki badań nad psychodelikami, a następnie legalizacja, dotrą do najbliższej apteki.
Podobnie, zamiast nabożeństwa w kościele, można pójść do łóżka z rozgrzanym partnerem i na odwrót. Można też udać się do znajomego dilera i napełnić kieszenie DMT lub LSD. Najważniejszą rzeczą w każdym z tych scenariuszy jest najpierw wykonanie ważnego rytuału sakralno-narkotykowo-seksualnego: pozwolenie sobie na szersze myślenie.